Mieszkający w Peru Polak nigdy nie nadrobi tego, co stracił nie mieszkając wcześniej w tym kraju. Ani nie straci tego, co zyskał jako Polak. Zwłaszcza atmosfery świąt Bożego Narodzenia.
![]() ![]()
- To prawda, ale nie w Boże Narodzenie, tylko dzień wcześniej – trzeba było tłumaczyć Peruwiańczykom, którzy nie znają czegoś takiego jak wigilijna tradycja kultywowana każdego 24 grudnia. To dla nich historia z innego świata.
![]()
- Nie, więcej – można było zażartować, choć pamięć o polskim Bożym Narodzeniu chyba w każdym Polaku mieszkającym w Peru przywołuje obraz uginających się stołów. Jeśli dobrze policzyć, jest na nich w sumie więcej niż tuzin potraw.
Na limeńskim stole w Domu Don Bosco było ich rzeczywiście więcej. Bigos z niemieckiej kapusty kiszonej kupionej w supermarkecie prowadzonym przez Chińczyków, barszcz z peruwiańskich buraków i pasztet tak pyszny, że żal było pytać z czego – to niektóre z nich.
![]()
Dla mnie była to dziwna uroczystość. Zorganizowało ją skupiające mieszkających w Peru Polaków stowarzyszenie Dom Polski. Ta nazwa pasuje idealnie do atmosfery tego polsko-peruwiańskiego Bożego Narodzenia. I choć nie było śniegu, tylko początek peruwiańskiego lata, to nie dlatego wszystko to wydawało się dziwne.
![]() Rzeczywiście tak było. Kilkudziesięciu Polaków, których los z różnych powodów umieścił w dawnym kraju Inków, ani na moment nie posmutniało z tęsknoty za ojczyzną. Bo wszystko to działo się na ich oczach. W polskim domu, który teraz nazywa się Peru. Piotr M. Małachowski Posłuchaj kolędy śpiewanej przez Polaków w Peru:
Źródło: http://kochamyperu.pl/
|
lunes, 26 de diciembre de 2011
Polskie Boże Narodzenie w Limie. Tradycja płynąca z serc
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
No hay comentarios:
Publicar un comentario